Nowy Mercedes GLA - w teren, do miasta, na autostradę i na krętą górską drogę
Czy da się stworzyć samochód, który poradzi sobie w każdych warunkach? Najnowsza generacja Mercedesa GLA ma być dowodem na to, że jest to jak najbardziej wykonalne.
Już pierwsza generacja Mercedesa GLA okazała się strzałem w dziesiątkę. Klienci pokochali kompaktowego SUV-a, którego w ciągu ośmiu lat wyprodukowano ponad milion egzemplarzy. Następca miał więc trudne zadanie do zrealizowania - musiał zaoferować wszytko to, co poprzednik, ale robić w jeszcze lepszym, jeszcze nowszym, jeszcze ciekawszym wydaniu.
Mercedes nie zdecydował się przy tym na zachowawcze ruchy i tylko delikatne odświeżenie swojego najmniejszego SUV-a. Nowy GLA jest faktycznie zupełnie nowy - wliczając w to również samo podejście do projektowania i wyglądu auta.
Jeszcze bardziej SUV, cały czas GLA.
GLA zawsze odróżniał się od swoich kompaktowych braci dużo bardziej dynamiczną i jednocześnie terenową sylwetką. Nawet z daleka nie dało się go pomylić z klasą A, klasą B czy większym modelem GLC. Tym razem także - choć nowe GLA kompletnie różni się z zewnątrz od poprzednika - udało się sprawić, że tego SUV-a trudno pomylić z jakimkolwiek innym autem z gamy Mercedesa. I z jakimkolwiek innym na rynku.
Zdecydowano się jednak postawić na dużo bardziej terenowy wygląd i kształty bardziej przypominające SUV-a niż crossovera.
Nowy Mercedes GLA jest więc od poprzednika zauważalnie wyższy - różni je ponad 10 cm, co przekłada się m.in. na więcej miejsca nad głową dla pasażerów siedzących z przodu. Nie ma jednak obaw o to, że takie podwyższenie spowodowało, że GLA stał się pudełkowaty, a więc bliźniaczo podobny np. do GLB. W bardziej dynamicznym, mniejszym modelu zdecydowano się na łagodnie opadającą linię dachu, nakreśloną tak, żeby ten swoim kształtem odrobinę przypominał nadwozia typu coupe.
Szczęśliwie przy okazji zmian kształtu karoserii nie zdecydowano się na zwiększenie długości pojazdu. Wręcz przeciwnie - GLA nowej generacji może być teraz nawet odrobinę wygodniejszy podczas manewrowania po mieście, bo łączna długość auta została zmniejszona o 14 mm. Co istotne, nie odbyło się to kosztem rozstawu osi, który wzrósł o 30 mm. Skąd więc krótsze nadwozie? Głównie dzięki terenowemu skróceniu przedniego i tylnego zwisu, co ułatwi nam jazdę nawet nie tyle w terenie, co np. parkowanie przy wysokich krawężnikach. Ale jeśli zjedziemy z asfaltowej drogi, również docenimy taki zabieg.
Najbardziej imponującą różnicę znajdziemy jednak we wnętrzu. Nie chodzi przy tym wyłącznie u zupełnie nowy projekt deski rozdzielczej czy wyposażenie, a o ilość na tylnej kanapie. W nowym GLA udało się wygospodarować imponujące 116 mm więcej miejsca na nogi dla pasażerów siedzących z tyłu. Więcej miejsca jest także na szerokość - i to zarówno z przodu, jak i z tyłu. Jeśli więc ktoś szuka auta, które bez problemów pomieści całą rodzinę na pokładzie - GLA może być właściwym wyborem.
Bagażnik przy okazji też uległ powiększeniu - zamiast dotychczasowych 421 l pomieści 435 l bagażu. Jego pojemność możemy zresztą modyfikować dzięki systemowi przesuwania tylnych foteli (do 14 cm), a także składanym oparciom kanapy (40:60 lub 40:20:40).
Jeszcze bardziej SUV, cały czas Mercedes.
Wsiadając jednak do GLA z przodu, zauważymy przede wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze - siedzi się dużo wyżej niż w spokrewnionej z GLA klasie A czy B. W porównaniu do tego pierwszego modelu siedzimy aż o 14 cm wyżej, natomiast w porównaniu do tego drugiego - aż o 5 cm wyżej. Jeśli chodzi o wysokość siedziska, to nowy GLA jest lepszy także od poprzednika - w zestawieniu z nim pozycja za kierownicą jest też bardziej wyprostowana i dużo bardziej SUV-owa.
Drugą rzeczą, którą trudno przegapić, jest kompletnie nowy kokpit i właściwie wszystkie elementy wykończenia i wyposażenia wnętrza. Zniknęła większość zbędnych przycisków. Linie są prostsze i łagodniejsze. Inaczej uformowano deskę rozdzielczą, a boczki drzwi wykończono innymi materiałami. Z poprzedniego projektu zachowano przede wszystkim układ i kształt nawiewów, aczkolwiek zmieniono ich wewnętrzny projekt na dużo bardziej nowoczesny i przywodzący na myśl auta z jeszcze wyższej półki.
Swoją nowoczesność Mercedes GLA podkreśla też chociażby dużymi ekranami znajdującymi się na liście wyposażenia standardowego - we wnętrzu nie znajdziemy bowiem ani klasycznego zegarka, ani klasycznych wskaźników prędkości czy obrotów. Ich miejsce, w podstawowej wersji, zajmuje wyświetlacz o przekątnej 7 cali, który opcjonalnie można powiększyć do 10,25". Do takiego samego rozmiaru można też powiększyć drugi ekran, na którym wyświetlana jest m.in. nawigacja, a także system operacyjny MBUX.
Mercedes GLA nie musi zresztą zazdrościć większym i droższym braciom nie tylko wnętrza, ale i wyposażenia. Na liście znajdują się nawet dodatki, których jeszcze niedawno nie spodziewalibyśmy się w SUV-ie takich rozmiarów.
Nie ma chociażby najmniejszych problemów, żeby zamówić nowe GLA z lakierem z palety Designo. Bez problemu zamówimy też ten model z aluminiowymi felgami o średnicy nawet 20 cali. Wnętrze możemy z kolei skonfigurować w wersji wykończonej skórą i drewnem albo alcantarą i chłodnym aluminium. Kombinacji jest zresztą dużo więcej i każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Jeszcze dłuższa jest z kolei lista opcjonalnego wyposażenia. Takie dodatki jak panoramiczne okno dachowe, oświetlenie ambientowe, elektrycznie sterowane i podgrzewane fotele możemy uznać za oczywistość w tym segmencie, ale już chociażby klimatyzowane, wielokonturowe fotele nie zdarzają się często w tym segmencie. Podobnie jak matrycowe reflektory Multibeam LED, HUD czy adaptacyjne zawieszenie.
Wyjątkowo rozbudowany jest także opcjonalny pakiet systemów bezpieczeństwa i autonomicznej jazdy. Adaptacyjny tempomat nie tylko dostosowuje naszą prędkość do innych samochodów, ale też sam pilnuje ograniczeń prędkości i reguluje prędkość w zależności od drogi. Przykładowo zwalniając przed zakrętami, rondami czy zjazdami z autostrad i dróg ekspresowych. System monitorowania martwego pola wykrywa z kolei nie tylko inne pojazdy znajdujące się poza naszym polem widzenia, ale też rowerzystów. Mało tego - jeśli planujemy wysiąść z zaparkowanego samochodu, a coś nadjeżdża w naszym kierunku, zostaniemy o tym poinformowani. Jeśli przegapimy tę informację i mimo to sięgniemy do klamki, auto wyda z siebie sygnał ostrzegawczy, sugerujący, że lepiej teraz nie otwierać drzwi i nie wysiadać.
Zresztą mało kto będzie chciał i tak wysiadać z GLA. Nie tylko klimatyzowane fotele zapewnią odpowiedni komfort w niskich i wysokich temperaturach, ale z opcjonalnym pakietem kinetyki foteli Energizing zadbają o to, żeby nasze plecy nie męczyły się podczas dłuższych podróży. Jak? Chociażby poprzez minimalną zmianę kąta oparcia - tak, żeby delikatnie rozruszać nasze mięśnie.
Jeszcze bardziej terenowy, cały czas świetny na drodze.
Mercedes przy okazji nowej generacji GLA zadbał również o to, żeby auto spisywało się równie dobrze na asfaltowych drogach, jak i poza nimi - nawet wtedy, kiedy warunki robią się wyraźnie trudniejsze.
W takich sytuacjach nieoceniony okaże się napęd na cztery koła 4MATIC z mechanizmem różnicowym tylnej osi. W specjalnym, dedykowanym trybie terenowym rozdziela on moc równo pomiędzy przednią a tylną osią, ułatwiając poruszanie się po bezdrożach. System ten na bieżąco monitoruje też szereg parametrów jazdy, automatycznie dostosowując swoją pracę do aktualnych okoliczności. W trybie terenowym zmieniona jest również charakterystyka pracy systemu ABS, a także pracy silnika.
W terenowej jeździe pomaga przy okazji szereg innych systemów. Adaptacyjne oświetlenie Multibeam LED podczas jazdy poza asfaltem (przy prędkości do 50 km/h) wykorzystuje doświetlenie zakrętów przez cały czas, zapewniając nam tym samym dużo lepszą widoczność. Na ekranie systemu multimedialnego możemy z kolei na bieżąco śledzić dane dotyczące jazdy, takie jak kąt nachylenia podjazdu lub zjazdu, a także kąt przechylenia auta. Komputerowi możemy zresztą zlecić kontrolę nad prędkością podczas zjazdu ze wzniesienia - wystarczy wybrać prędkość (z przedziału od 2 do 18 km/h), a następnie zdać się na terenowy tempomat, skupiając się na omijaniu przeszkód, zamiast na ciągłym wciskaniu hamulca.
Mimo terenowego wyglądu i terenowych dodatków nie trzeba się jednak obawiać, że auto na asfalcie będzie się zachowywać jak typowa terenówka.
Już samo przełączenie trybów jazdy - w samochodach z napędem 4MATIC - sprawi, że rozkład mocy przekazywanej na koła zmieni się z 50:50 na dużo przydatniejsze na drodze 80:20. Jeśli natomiast chcemy posmakować trochę bardziej sportowej jazdy, tryb Sport zmieni ten rozdział na 70:30, dostarczając więcej mocy tylnej osi. Jeśli dla kogoś i to będzie niewystarczające, na liście opcji znajduje się adaptacyjne zawieszenie, które pozwoli naciśnięciem jednego przycisku zmienić całkowicie charakterystykę zawieszenia - od miękkiego, terenowego, przez komfortowe, na co dzień, aż po sztywne, sportowe, zapewniające masę przyjemności z prowadzenia.
Sportowe aspiracje i możliwości GLA potwierdzają zresztą aż trzy odmiany AMG - fantastyczne, ale wciąż rozsądne 35 (306 KM), oraz szalone 45 (387 KM) i kompletnie zwariowane 45 S (421 KM), które na sprint do 100 km/h potrzebuje zaledwie 4,3 s. Dla porównania, czterodrzwiowe AMG GT Coupe w wersji 53 4MATIC+ potrzebuje na to 4,5 s - o 0,2 s więcej!
Jeśli jednak nie potrzebujemy aż takiej dynamiki i emocji, możemy wybrać jeden z cywilnych silników, a następnie ozdobić karoserię rozbudowanym pakietem AMG. Do wyboru są m.in. jednostki wysokoprężne (180 d, 200 d, 200 d 4MATIC, 220 d i 220 d 4MATIC), a także benzynowe (200, 250 i 250 4MATIC). Wkrótce do oferty powinny też dołączyć hybrydy typu plug-in - GLA 250 e będzie w stanie przejechać bez uruchamiania silnika elektrycznego do 61 km, a do 100 km/h rozpędzi się w zaledwie 7,1 s. Pod względem przyspieszenia dorównują mu tylko wersje AMG, a także mocniejsze jednostki benzynowe - 250 i 250 4MATIC.
Nowe rozdanie w kategorii kompaktowych SUV-ów.
Czy nowy Mercedes GLA będzie przebojem list sprzedaży? Patrząc na sukcesy jego poprzednika - bez wątpienia. Można też przyjrzeć się temu, jak radzi sobie spokrewniona z GLA klasa A - tylko w zeszłym roku w samej Europie sprzedano niemal 200 000 egzemplarzy, co jest absolutnym rekordem nie tylko w historii tego auta, ale też na całym rynku premium. Wystarczy tylko dodać, że najbliższy rywal klasy A w zeszłym roku sprzedał się w liczbie zaledwie 124 000 egzemplarzy, a kolejny - w liczbie 112 000 egzemplarzy.
I podobnie będzie zapewne też w przypadku GLA - w końcu klienci sami wiedzą, co dla nich najlepsze.