Mercedes-Benz EQC - nowe poczucie elektrycznej jazdy

Przyspieszenie wgniatające w fotel i... pełna cisza w kokpicie przypominającym minimalistyczne wnętrze statku kosmicznego. Gdyby trzeba było opisać Mercedesa EQC jednym zdaniem, to właśnie tak by ono brzmiało.

mercedes-eqc-10-1920w.jpg

Ewentualnie: nie sądziłem, że to może być tak szybkie!

Bo trzeba zacząć od tego, że Mercedes-Benz EQC jest piekielnie szybki.

5,1 s - dokładnie tyle potrzebuje na rozpędzenie się od zera do stu kilometrów na godzinę. To wynik nie tylko lepszy od większości cywilnych modeli w gamie Mercedesa, ale też porównywalny z niektórymi wersjami AMG. Przykładowo GLB 35 potrzebuje na sprint do setki 5,2 s. Nowe GLE Coupe 54 4MATIC+ - 5,3 s. Klasa S w wersji 400 d 4MATIC L - 5,2 s.

Mało tego, nawet mierząc się z czterodrzwiowym AMG GT 43, czyli autem wyścigowym, przebranym za efektowne coupe, nie bylibyśmy bez szans - dzieło inżynierów z Affalterbach osiągnęłoby 100 km/h w czasie krótszym o zaledwie 0,1 s. To naprawdę coś, biorąc pod uwagę fakt, że siedzielibyśmy w sporym, praktycznym SUV-ie.

Do tego SUV-ie napędzanym zmyślnie przygotowanym zestawem silników elektrycznych.

Po jednym silniku na oś.

mercedes-eqc-16-1920w.jpg

Mercedes EQC dostępny jest aktualnie w jednej wersji silnikowej o oznaczeniu 400 4MATIC. Układ napędowy składa się z dwóch silników elektrycznych, po jednym przy każdej osi, generujących sumarycznie 408 KM i 760 Nm.

Nie są to jednak identyczne, identycznie pracujące jednostki. Każda z nich ma swoją specyfikę i swoje zadanie. I tak chociażby to silnik przy tylnej osi odpowiada za jazdę pod większym obciążeniem, np. w trakcie gwałtownych przyspieszeń. Przedni natomiast jest odpowiedzialny za pracę w trakcie spokojniejszej jazdy - np. długotrwałego przemieszczania się ze stałą prędkością. W ten sposób udało się zoptymalizować proces działania układu napędowego i zminimalizować zużycie energii. Bez minimalizowania przyjemności z jazdy i bez ograniczania osiągów.

Oczywiście tym, który silnik daje z siebie wszystko w danej chwili, kierowca nie musi się w ogóle przejmować. Rozdział zadań jest na bieżąco kontrolowany przez pokładową elektronikę. Nam pozostaje cieszyć się podróżą i mieć świadomość, że elektryczny napęd na obie osie może nam też pomóc np. w trudniejszych sytuacjach drogowych, dokładnie tak samo, jak ma to miejsce w przypadku napędów konwencjonalnych z centralnym mechanizmem różnicowym. Przykładowo na mokrej nawierzchni, kiedy jedna z osi utraci przyczepność, samochód może błyskawicznie przenieść 100 proc. mocy na drugą z nich, ratując nas tym samym przed jeszcze głębszym poślizgiem i ułatwiając wyjście z niego.

mercedes-eqc-9-1920w.jpg

Pewnemu prowadzeniu sprzyja też nisko umieszczony środek ciężkości, po części zapewniany przez umieszczony pod podłogą zestaw akumulatorów o łącznej pojemności 80 kWh. Nie trzeba się jednak przejmować tym, że taki ogromny bank energii będzie się uzupełniać godzinami. Ładowanie od 10 do 80 proc. na stacjach szybkiego ładowania zajmuje ok. 40 minut. Pełny bak pozwoli natomiast na przejechanie ok. 417 km. To akurat tyle, żeby bez większych problemów na jednym ładowaniu dojechać z Warszawy do Gdańska albo z Wrocławia do Berlina. I wciąż mieć jeszcze zapas energii w akumulatorach.

Nie musimy przy tym martwić nie tylko o zasięg na pojedynczym ładowaniu i o uzupełnianie zapasów w trakcie jazdy, ale też o wydajność akumulatorów przez kolejne lata użytkowania. Akumulatory modelu EQC objęte są bowiem gwarancją na 8 lat lub do przebiegu 160 000 km. Sześcioletnią gwarancją możemy z kolei objąć cały samochód - jakiekolwiek ponadstandardowe naprawy będą wtedy realizowane nieodpłatnie. Gdyby tego jeszcze było mało, możemy zamówić usługę Door 2 Door, w ramach której samochód na czas czynności serwisowych będzie odbierany spod wybranego adresu, a następnie pod ten adres odstawiany. Koniec z traceniem czasu na dojazdy do serwisu.

Nam pozostaje tylko lać paliwo ładować akumulatory i jeździć.

I to jeździć jak prawdziwym Mercedesem.

mercedes-eqc-5-1920w.jpg

Prawdziwym, ale jednocześnie wyjątkowym i innym niż wszystkie.

Niezależnie bowiem od tego, jak dokładnie przejrzymy całą gamę modelową niemieckiej marki, żaden model nie wygląda we wnętrzu tak samo, jak EQC. Nie tylko postawiono tutaj na daleko idący, elegancki minimalizm, pozwalając dwóm szerokokątnym wyświetlaczom stać się centrum kokpitu, ale też wprowadzono szereg stylistycznych rozwiązań charakterystycznych wyłącznie dla pierwszego elektrycznego auta Mercedesa.

mercedes-eqc-15-1920w.jpg

Wystarczy zerknąć chociażby na wykończenie kratek nawiewów w kolorze różowego złota, aluminiowe akcenty na panelach bocznych drzwi, ciągnące się przez górną krawędź deski rozdzielczej, albo czy sam unikalny kształt deski rozdzielczej. Od razu wiadomo, że nie siedzimy w GLC, GLE czy innym modelu Mercedesa. EQC jest jedyny w swoim rodzaju i stara się to podkreślić na każdym kroku. Nawet tapicerkę Sunnyvale, dostępną w EQC, przygotowanie specjalnie z myślą o tym samochodzie.

Na szczęście oryginalna stylizacja nie stoi w sprzeczności z praktycznością i luksusem. To w końcu dalej Mercedes i w stosunku do modeli z konwencjonalnym napędem nie musimy rezygnować z żadnych dodatków.

mercedes-eqc-2-1920w.jpg

Elektrycznie sterowane, wentylowane i podgrzewane wielokonturowe fotele z masażem, szklany dach, systemy bezpieczeństwa i częściowo automatycznej jazdy, system Air Balance, system Energizing i Energizing Plus, nagłośnienie Burmester, CarPlay i Android Auto, bezprzewodowe ładowanie, MBUX z rozszerzoną rzeczywistością, HUD - to wszystko, a także wiele więcej, znajdziemy na liście dostępnych opcji. Ba, fanom bardziej sportowych stylizacji oddano do dyspozycji nawet pełny pakiet stylistyczny AMG - zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzny. I biorąc pod uwagę osiągi EQC - zdecydowanie nie będzie to stylizacja na wyrost.

Niektórych opcjonalnych dodatków obecnych w EQC nie znajdziemy natomiast w innych modelach Mercedesa. Przykładowo elektryczny SUV może być wyposażony w pompę ciepła, która w efektywny sposób może zadbać o to, żeby auto było odpowiednio nagrzane w momencie, kiedy do niego wsiadamy.

mercedes-eqc-1-1920w.jpg

Zadbano też o to, żeby w trakcie jazdy rozpraszało nas jak najmniej hałasów z zewnątrz. Poza zastosowaniem bezgłośnych silników elektrycznych zadbano m.in. o dodatkowe wyciszenie nadwozia, a także dodatkowo, z wykorzystaniem gumowych elementów, odizolowano zestaw akumulatorów od podwozia i nadwozia. Dodajmy do tego imponujący nie tylko jak na SUV-a współczynnik oporu powietrza na poziomie 0,27 i uzyskujemy oczekiwany efekt - ciszę, zarówno podczas gwałtownych przyspieszeń, jak i podczas spokojnej jazdy.

Przy tym wszystkim EQC pozostaje... praktycznym autem rodzinnym.

mercedes-eqc-3-1920w.jpg

Jest piekielnie szybki - to fakt. Jest bogato wyposażony w standardzie, a kilkoma dodatkami można go zamienić w luksusowego SUV-a - to też prawda. Nie zapomniano jednak przy tym wszystkim, że auto służy nam często do przemieszczania się z bagażami albo z całą rodzinę.

I jeśli chodzi o pasażerów, to będą podróżować w naprawdę wyjątkowych warunkach. Z przodu miejsca jest pod dostatkiem, a jazdę będą umilać klimatyzowane fotele z masażem i system Energizing wraz z systemem aromatyzacji. Z tyłu mamy natomiast opcję dodatkowej strefy klimatyzacji, podgrzewane zewnętrzne miejsca kanapy i... ogrom miejsca. Jeśli bowiem chodzi o miejsce na głowę i kolana, to EQC oferuje go więcej niż klasa E w wersji limuzyna. Od siedzenia do sufitu mamy tu bowiem 980 mm (971 mm w klasie E), natomiast od oparcia przedniego fotela do oparcia fotela tylnego - 724 mm (722 mm w klasie E). To wszystko przy fakcie, że EQC jest autem o kilkanaście centymetrów krótszym, więc dużo łatwiej będzie nim manewrować w mieście czy parkować.

Nie powinniśmy mieć też większych problemów z zapakowaniem się do bagażnika - nawet na dłuższy wyjazd. Głęboki bagażnik z idealnie płaską podłogą pochłonie 500 l bagażu, a gdyby to okazało się niewystarczające, możemy złożyć część oparcia kanapy lub całą kanapę.

Przyszłość Mercedesa... dzisiaj.

mercedes-eqc-12-1920w.jpg

Imponujące osiągi, wnętrze rodem ze statku kosmicznego, cisza od początku do zakończenia jazdy, kompletny brak wibracji, a do tego dwa silniki elektryczne i spory akumulator. Wszystko to przy zachowaniu praktyczności i wszystkich elementów, które sprawiają, że Mercedes jest Mercedesem.

Jeszcze niedawno brzmiało to jak zapowiedź modelu studyjnego, którego produkcja planowana jest na odległą przyszłość. W przypadku Mercedesa EQC mówimy jednak o teraźniejszości - to model, który już dziś można zamówić albo którym można się przejechać. I zdecydowanie warto to zrobić, bo wrażenia się niezapomniane.

Warto to też zrobić dlatego, że marka EQ nie kończy się na modelu EQC. Niedługo gamę uzupełni m.in. elektryczny crossover zbliżony do nowej wersji GLA. W tym roku po raz pierwszy zobaczymy też elektryczny odpowiednik klasy S.

A choć warczące AMG z ośmioma cylindrami pod maską czy oszczędne i szybkie jednostki wysokoprężne nigdzie się nie wybierają, to Mercedes już wie, jak będzie wyglądać przyszłość. I zdecydowanie warto jej posmakować.

Previous
Previous

Historia marki Maybach

Next
Next

Nowy Mercedes GLA - w teren, do miasta, na autostradę i na krętą górską drogę