Historia Mercedesa Klasy C

Najmniejszy samochód w gamie Mercedesa? Dziś większość osób wskaże Klasę A. Niegdyś jednak najmniejszy model Mercedesa był ogromną, luksusową limuzyną. I nie było nic mniejszego.

Cofnijmy się na chwilę o nieco ponad 40 lat, kiedy to gama modelowa Mercedesa zupełnie nie przypominała obecnej. W ofercie niemieckiego producenta można było znaleźć zaledwie kilka samochodów - luksusowego roadstera R107 i coupe C107, drugą generację Klasy S (W 126), poprzednika Klasy E (W 123) i legendarną dziś Klasę G. Na tym kończył się wybór aut z gwiazdą na masce w 1980 r.

Powód? Mercedes bardzo ostrożnie podchodził do tego, jakie samochody firmuje swoim logo. Już w tamtym okresie kojarzyło się ono przede wszystkim z luksusowymi, niezawodnymi samochodami z najwyższej półki. Wejście w każdy nowy segment musiało być odpowiednio przemyślane, żeby nie stracić zdobywanej przez lata renomy.

W końcu jednak niemiecka firma zdecydowała się zaoferować klientom coś nowego. I mniejszego. Poprzedzonego m.in. 53 ręcznie budowanymi prototypami i latami analizowania oraz planowania.

Zanim pojawiła się Klasa C...

Historia-Klasy-C-09.jpg

W 1982 r. na rynek trafił model, którego można uznać za poprzednika wszystkich przedstawicieli Klasy C, choć nie nosił on tej nazwy. Według oznaczenia stosowanego przez Mercedesa był to W 201, natomiast według amerykańskich klientów - Baby Benz. Przeważnie jednak mówi się o nim po prostu 190 - od wersji silnikowej, w której debiutował.

Kompaktowy Mercedes nie był przy tym w żadnym wypadku kompaktowy - był po prostu najmniejszym modelem, który pojawił się w gamie producenta. Wymiarami nadal rywalizował z ówczesną klasą średnią-wyższą.

Szybko okazało się, że klienci właśnie na to czekali. Po części powodem sukcesu 190 był kryzys paliwowy w Stanach Zjednoczonych i wprowadzone tam limity na paliwo w korporacyjnych pojazdach, a po części kombinacja innowacji, i utrzymania standardów Mercedesa, w mniejszym i tańszym opakowaniu.

Historia-Klasy-C-10.jpg

W 201 nie był bowiem wyłącznie mniejszym W 123 - wprowadził szereg nowości, zarówno w gamie Mercedesa, jak i w całym segmencie. Wysoki komfort jazdy i świetne właściwości jezdne zawdzięczane były nowatorskiemu wielowahaczowemu zawieszeniu, nadwozie było tak skonstruowane, żeby zapewnić jak największe bezpieczeństwo bierne, w tym przy zderzeniach czołowych, a na liście opcji pojawił się m.in. ABS czy poduszki powietrzne.

Sporą rolę w sukcesie W 201 odegrało też nadwozie, od strony technicznej przełomowe pod wieloma względami. Było bowiem nie tylko niesłychanie lekkie jak na tamte czasy, ale też charakteryzowało się współczynnikiem oporu powietrza na poziomie 0,34, co było najlepszym wynikiem w całej historii limuzyn Mercedesa. Zaprojektowana przez Bruno Sacco karoseria była też jak na tamte czasy niezwykle atrakcyjna - proste, eleganckie linie, do tamtej pory cechujące samochody z wyższych segmentów, w końcu trafiły do nieco przystępniejszego cenowo modelu.

Luksus w tamtych czasach niekoniecznie oznaczał jednak zawrotne osiągi. Debiutanckie wydanie W 201, czyli 190, oferowało gaźnikowy silnik o mocy zaledwie 90 KM. Mocniejsza wersja z wtryskiem paliwa, oznaczona jako 190 E, oferowała z kolei 122 KM.

W gamie pojawiły się też z czasem silniki wysokoprężne i - co dziś może wydawać się trudne do pomyślenia - tworzone były głównie z myślą o dotkniętych kryzysem Stanach Zjednoczonych. I tak np. 5-cylindrowy, turbodoładowany 190 D, generujący 122 KM, początkowo dostępny był wyłącznie na tym właśnie rynku.

Historia-Klasy-C-11.jpg

W czasach świetności sportów motorowych nie można było jednak zapominać o tych, którzy od samochodów wymagali nie tylko luksusu, ale i sportowych emocji. Zaledwie rok po debiucie W 201 do gamy włączony został czterocylindrowy silnik z czterema zaworami na cylinder, generujący aż 185 KM - ponad dwukrotnie więcej niż bazowa wersja. Auto oznaczone jako 190 E 2.3-16 jeszcze przed trafieniem do salonów zapracowało na sławę - jeden z prototypowych egzemplarzy podczas nieprzerwanej, wielogodzinnej jazdy na włoskim torze Nardo pokonał dystans... 50 000 km, osiągając przy tym średnią prędkość równą 250 km/h.

Trzy lata później pod maskę najmniejszego Mercedesa inżynierom firmy udało się zmieścić sześciocylindrowy silnik (190 E 2.6). Nie zaprzestano także rozwoju wersji wyścigowych, czego zwieńczeniem była wersja 190 E 2.5-16 Evolution II, z której udało się wykrzesać aż 235 KM. Maksymalną moc uzyskiwało się przy tym aż przy 7200 obr./min.

Historia-Klasy-C-18.jpg

W ten sposób auto, które debiutowało z 90-konnym silnikiem pod maską, na przestrzeni lat nie tylko pozwoliło zwyciężyć wielokrotnie w zawodach DTM, ale też stało się ikoną sportów motorowych. Dziś idealnie zachowane egzemplarze 190 E 2.5-16 Evolution II, jeśli już pojawiają się na aukcjach, zostają sprzedane za kwoty znacząco przekraczająca pół miliona złotych. W przypadku modeli z niewielkim przebiegiem ceny sięgają nawet okolic miliona złotych. Nic w tym dziwnego - na całym świecie powstały zaledwie 502 egzemplarze drogowych 190 E 2.5-16 Evolution II, bo właśnie tyle było potrzebne, aby móc startować w wyścigach DTM.

Narodziny Klasy C.

Historia-Klasy-C-12.jpg

Na pierwszy model faktycznie nazwany Klasą C trzeba było poczekać do 1993 r. i następcy W 201 - W 202. Tym samym do gamy Mercedesa wprowadzono hierarchię znaną do dziś i podział na Klasę C, Klasę E i najbardziej luksusową Klasę S.

W porównaniu do poprzednika, W 202 było minimalnie większe z zewnątrz, ale za to oferowało o wiele więcej miejsca w środku. Auto zapewniało też wyższy poziom komfortu i po raz pierwszy - od 1996 r. - było sprzedawane także w wersji kombi (S 202).

Historia-Klasy-C-14.jpg

Nowością był także pomysł na zaoferowanie klientom aż czterech różnych wersji 202, różniących się stylizacją i wyposażeniem. I tak np. wersja Espirit miała obniżone o 25 mm zawieszenie i wnętrze wykończone materiałami w jaskrawych kolorach, zaś Sport miała zmodyfikowane, sztywniejsze zawieszenie. Z kolei odmiana Elegance była dużo bardziej stonowana i luksusowa. Rolę bazowej wersji pełnił wariant Classic, który cieszył się - razem z Elegance - największą popularnością.

Najciekawsze rzeczy w 202 działy się jednak pod maską. Z oznaczeń wersji silnikowych usunięto w tej generacji literę E - porzucenie silników gaźnikowych sprawiło, że nie trzeba było już wyróżniać wersji z wtryskiem paliwa. Najsłabsza benzynowa jednostka napędowa tej generacji nie miała już więc 90 KM, a 122 KM. Najmocniejszą z kolei, przynajmniej przez jakiś czas, było sześciocylindrowe C 280, generujące 193 KM.

Historia-Klasy-C-13.jpg

Pod koniec 1993 r. do oferty włączono pierwszy w historii Klasy C wariant AMG - C 36 AMG. Silnik o pojemności skokowej ponad 3,6 litra oferował kierowcy aż 280 KM - zauważalnie więcej niż wyczynowe 190 E 2.5-16 Evolution II.

Po niemal 50-letniej przerwie Mercedes zdecydował też przy okazji W 202 powrócić do stosowania kompresorów. Efektem był model C 230 Kompressor, wprowadzony na rynek w 1995 r. Dostarczał tyle samo mocy, co wolnossący C 280 (193 KM), jednocześnie zużywając mniej paliwa i emitując mniej zanieczyszczeń.

Na tym jednak się nie skończyło. W 1997 r. zadebiutowała odmiana C 220 CDI, będąca pierwszym w historii Mercedesem z wysokoprężnym silnikiem z Common Rail. Jej debiut przyćmiły jednak dwie inne premiery - C 43 AMG i C 55 AMG.

Ten pierwszy model zastąpił w ofercie C 36. Zamiast 6-cylindrowego silnika o pojemności 3,6 litra zastosowano tutaj - po raz pierwszy w historii Klasy C - ośmiocylindrową, widlastą jednostkę o pojemności 4,3 litra i mocy 306 KM. Auto było w stanie rozpędzić się do 250 km/h, a sprint do 100 km/h zajmował zaledwie 6,5 s.

Jeśli komuś i to nie wystarczyło, niedługo później wprowadzono do sprzedaży C 55. W tym przypadku również postawiono na osiem cylindrów, ale pojemność skokowa wynosiła już 5,4 litra, natomiast moc wzrosła do niemal 350 KM. Pierwszą setkę kierowca osiągał w jedyne 5,5 s.

Historia-Klasy-C-16.jpg

Połączenie szerokiej gamy silnikowej, bogatego wyposażenia, świetnych właściwości jezdnych i dostępności odmiany kombi sprawiły, że 202 stał się jeszcze większym sukcesem niż poprzednia generacja. Do końca produkcji w 2001 r. sprzedano w sumie prawie 1,9 mln egzemplarzy - z czego większość (1,6 mln) stanowiły limuzyny.

Odmłodzenie.

Historia-Klasy-C-17.jpg

Pomimo niesamowitego sukcesu sprzedażowego W 202, Mercedes w 2000 r. zdecydował się zaprezentować Klasę C w zupełnie nowym wcieleniu, zrywając całkowicie z dotychczasową stylistyką. Prace nad W 203 zajęły 4 lata i pochłonęły równowartość 1,4 mld euro.

Efekt, przynajmniej dla dotychczasowych klientów, musiał być szokujący. Zamiast pudełkowatego nadwozia Klasa C otrzymała karoserię o wiele smuklejszą, a proste linie zastąpione zostały delikatnymi łukami. Pożegnano się też z klasycznymi, prostokątnymi reflektorami, zastępując je dwoma okrągłymi, a na dodatek podwójnymi światłami. Niedługo po debiucie do kombi i limuzyny dołączyła też trzecia wersja nadwoziowa - Sports Coupe.

Historia-Klasy-C-01.jpg

Zaskakująca zmiana stylistyki nie wpłynęła mimo wszystko negatywnie na sprzedaż. Wręcz przeciwnie - W 203 sprzedawał się jeszcze lepiej niż poprzednia generacja, a z roku na rok coraz większą popularnością cieszyło się praktyczniejsze nadwozie kombi.

Spory udział w tym sukcesie miał fakt, że mimo kompletnej zmiany wyglądu zewnętrznego W 203 nie zapomniał o tym, z czego słynęli jego poprzednicy, oferując to samo, ale w lepszym i bardziej nowocześniejszym wydaniu. Nadwozie po raz kolejny wyznaczało więc nowe standardy, jeśli chodzi o minimalizowanie oporu stawianego powietrzu i ograniczenie masy pojazdu. Bezpieczeństwo czynne i bierne stało z kolei na najwyższym poziomie, obejmując m.in. ESP, napinacze pasów, wspomaganie hamowania czy boczne poduszki powietrzne, oferowane w ramach standardowego wyposażenia każdego egzemplarza. Strefy zgniotu z przodu i z tyłu były z kolei tak przygotowane, żeby przy drobnych stłuczkach pochłaniały całą energię, zachowując konstrukcję auta nienaruszoną, a później dawały się bezproblemowo wymienić na nowe, minimalizując czas i koszty naprawy.

Historia-Klasy-C-15.jpg

Ponownie też klientów do zakupu przekonywała rozbudowana gama silnikowa. Do wyboru były zarówno czterocylindrowe jednostki benzynowe wspomagane kompresorem (C 200 Kompressor), jak i sześciocylindrowe, zapewniające maksymalnie 282 KM (C 350). Coraz szersza była też oferta silników Diesla, wliczając w to sześciocylindrowe C 320 CDI o mocy 224 KM. Po raz pierwszy w Klasie C pojawiła się również opcja napędu na obie osie - 4Matic.

Historia-Klasy-C-02.jpg

Fani AMG też nie pozostawali bez wyboru. Od pierwszego roku modelowego w gamie dostępny był wariant C 32, zapewniający 354 KM - więcej niż C 55 poprzedniej generacji. Jeśli i to komuś nie wystarczyło, miejsce na szczycie zajmowało nowe C 55 AMG - ponownie z V8 o 5,5 l pojemności skokowej, ale oferującym już 367 KM. Niestety żeby kupić ten model, trzeba się było pospieszyć - był w produkcji jedynie przez dwa lata, a początkowo w ogóle nie planowano instalacji w W 203 tak dużych silników. Jeśli jednak komuś udało się kupić ten model, emocje były gwarantowane - pierwsza setka pojawiała się na prędkościomierzu po zaledwie 5,1 s.

Na dwa fronty

Historia-Klasy-C-03.jpg

2007 r. przyniósł kolejną znaczącą zmianę w wyglądzie Klasy C. I to na dwóch polach.

Przede wszystkim ponownie zmieniono język stylistyczny Klasy C, czyniąc ją autem wizualnie bardziej zwartym i bardziej masywnym, dzięki czemu upodobniła się do aktualnej wtedy Klasy S.

Drugą dużą zmianą było zaproponowanie klientom wyboru w kwestii tego, jak wygląda front samochodu. Po raz pierwszy w historii tej linii modelowej można było wybierać, czy chcemy auto z klasyczną gwiazdą na masce, czy wolimy bardziej sportowy styl i dużą gwiazdę na atrapie chłodnicy. Tak druga opcja cieszyła się na tyle dużą popularnością, że dziś większość modeli z serii 204, które spotkamy na drogach, jest wyposażona właśnie w ten sposób.

Historia-Klasy-C-06.jpg

Na szczęście zmiany nie dotyczyły tylko kwestii wizualnej. Jak zwykle do Klasy C przy okazji premiery nowej generacji zawitał cały szereg technologicznych nowinek. Po raz pierwszy najmniejszą limuzynę Mercedesa można było zamówić chociażby z adaptacyjnym zawieszeniem, systemem Pre-Safe, bezdotykowym systemem otwierania klapy bagażnika czy adaptacyjnym systemem oświetleniowym.

Historia-Klasy-C-04.jpg

Wraz z W 204 zadebiutowały też rekordowo oszczędne silniki Diesla z serii BlueEFFICIENCY, ale to nie one - choć były niesamowicie chętnie kupowane i stanowiły większość sprzedaży - rozbudzały największe emocje. W tej generacji Mercedes zdecydował się bowiem na dobre powrócić do montowania w wersjach AMG ośmiocylindrowego silnika i był on większy i potężniejszy niż kiedykolwiek. Jednostka o pojemności skokowej 6,2 litra generowała 475 KM, dzięki czemu auto nie tyle przyspieszało, co katapultowało się do 100 km/h w zaledwie 4,4 s. Prędkość maksymalna była ograniczona elektronicznie do 250 km/h.

Od 2011 r. najbardziej wymagający klienci mogli nawet zamawiać jeszcze mocniejszą, ekstremalną odmianę C 63 - Black Edition, aczkolwiek była ona oferowana wyłącznie jako coupe. W jej przypadku moc wynosiła 517 KM.

„Prawie jak Klasa S”

Historia-Klasy-C-07.jpg

Kończąca właśnie swoją karierę rynkową generacja W 205 nazywana jest przez wiele osób kompaktową Klasą S i jest to jak najbardziej zasłużone określenie.

Już pod względem wizualnym samochody te dzielą wiele wspólnych rozwiązań stylistycznych, ale na tym podobieństwa się nie kończą. Wiele rozwiązań dostępnych do tej pory wyłącznie w Klasie S, stało się dostępne w tym segmencie właśnie po premierze W 205. Można było wręcz skonfigurować Klasę C tak, żeby nie musiała się niczego wstydzić w zestawieniu ze swoim większym bratem.

Na liście opcjonalnego wyposażenia widniały bowiem m.in. wentylowane fotele, pneumatyczne zawieszenie, nagłośnienie marki Burmester, adaptacyjne reflektory MultiBeam LED, sześciocylindrowe silniki benzynowe z napędem na obie osie, hybrydy typu plug-in, rozbudowany system multimedialny, pakiet Air Balance z rozpylaczem zapachów, adaptacyjny tempomat i system automatycznego parkowania.

Po raz kolejny też można było zamawiać Klasę C w potężnych wersjach AMG. Tym razem do wyboru były aż trzy warianty - C 43 (przez chwilę - C 450 AMG Sport) z widlastym, sześciocylindrowym silnikiem o mocy 367 KM, C 63 z V8 o mocy 475 KM i C 63 S, generujące z tego samego V8 aż 510 KM. Klienci mieli przy tym pełny wybór - mogli skonfigurować C 43, C 63 albo C63 S zarówno w nadwoziu sedan i kombi, jak i w wersji coupe.

„Nowy rodzaj luksusu”

Historia-Klasy-C-08.jpg

Dziś jednak o W 205 możemy już mówić w czasie przeszłym. Jego miejsce w gamie zajmuje W 206, wprowadzający jeszcze nowsze technologie, jeszcze więcej luksusowych opcji i zapewniający jeszcze wyższy komfort jazdy.

Czy powtórzy sukces swoich poprzedników? Co do tego nie ma raczej żadnych wątpliwości.

Previous
Previous

Aplikacja Mercedes EQ Ready

Next
Next

Historia samochodów dostawczych Mercedes-Benz