Yanosik - system, który powstał by pomagać
Yanosik to nawigacja, CB radio czy system ostrzegania?
Droga nawigacja samochodowa, CB Radio, komunikaty radiowe, Google Maps, czy wypatrywanie sygnałów od samochodów jadących z naprzeciwka? Niestety żaden z tych sposobów nie jest idealną metodą na uniknięcie przykrych i często kosztownych niespodzianek na drodze. Ale jest na to rozwiązanie.
Zamiast szpecącej samochód anteny i dodatkowej aparatury - smartfon. Zamiast szumu, hałasu i natłoku nieistotnych informacji - konkretne ostrzeżenia. Efekt końcowy? Dojazd do celu z pominięciem korków, niebezpiecznych sytuacji i mandatów.
3 sekundy.
189 kontroli prędkości, 88 inspekcji, 435 fotoradarów, 92 nieoznakowane patrole i 1145 innych zagrożeń - to nie podsumowanie tygodnia czy weekendu na polskich drogach, a dane pochodzące dokładnie z tej chwili.
28 233 zdarzenia drogowe - to nie policyjne podsumowanie miesiąca, a liczba zgłoszeń dotyczących niebezpieczeństw zarejestrowanych tylko w ciągu ostatnich 24 godzin . Nowe pojawiają się średnio co 3 sekundy.
103 195 - to z kolei liczba osób, które w tej chwili są gotowe pomóc nam w tym, żeby nie trafić niespodziewanie na kolejne takie zdarzenie lub nie stać się przyczyną kolejnego. I to osób, które pomogą nam całkowicie za darmo, licząc jedynie na to, że może kiedyś odwdzięczymy się równie przydatną informacją.
Te osoby to użytkownicy systemu Yanosik.
System ostrzegania na 1,5 mln par oczu.
Jakie są jedne z najczęściej instalowanych aplikacji na smartfonach? Nawigacje samochodowe. Przeważnie robią to samo: prowadzą z punktu A do B, wyznaczając najkrótszą lub najszybszą trasę, często uwzględniając przy tym ewentualne korki i utrudnienia.
Problem z tym ostatnim elementem jest tylko jeden - ich systemy informowania o korkach czy wypadkach zbierają dane i przetwarzają je na tyle powoli, że gdy zobaczymy na mapie oznaczony na czerwono fragment, prawdopodobnie już jesteśmy elementem drogowego zatoru . Nawet tak popularne Google Maps potrafią ostrzec przed korkiem dopiero wtedy, kiedy nie mamy już dokąd uciec.
Rozwiązanie jest w teorii proste - informacje na temat utrudnień w ruchu nie mogą być zbierane przy okazji . Muszą być rejestrowane w systemie w momencie, kiedy dane utrudnienie zobaczy pierwszy przejeżdżający w okolicy kierowca. Tylko wtedy możemy mieć pewność, że pozostali zostaną ostrzeżeni na czas.
To z kolei rodzi kolejny problem - nawet najlepsza aplikacja tego typu nie będzie miała sensu, jeśli nie będzie korzystać z niej spora grupa kierowców.
Na szczęście Yanosik podołał wszystkim tym wymaganiom . Obecnie korzysta z niego każdego miesiąca ponad 1,5 mln kierowców w Polsce, a twórcy zapewniają, że nie jest to jeszcze maksymalny wynik, na jaki ich stać.
Skąd wziął się Yanosik?
Dla wielu osób Yanosik jest po prostu aplikacją „do unikania mandatów”. W praktyce to coś o wiele więcej niż cyfrowe CB radio i coś więcej niż program do nawigacji z punktu A do B.
A jego początki wcale nie były tak proste i oczywiste, jak mogłoby się dzisiaj wydawać.
Zaczęło się od stworzenia firmy związanej z branżą informatyczną. Jej prowadzenie wiązało się z częstymi podróżami po Polsce, wieloma godzinami spędzonymi za kółkiem, a co za tym idzie codzienną walką z rzeczywistością drogową. Doprowadziło to do narodzenia się pomysłu stworzenia narzędzia, które ułatwi kierowcom poruszanie się po polskich drogach, usłanych różnego rodzaju utrudnieniami – czyli właśnie Yanosika.
Kiedy w 2009 r. Yanosik debiutował na rynku, nie był on jednak oferowany w postaci aplikacji. Pierwsza odsłona Yanosika była dedykowanym urządzeniem, wyposażonym w odbiornik GPS i moduł do transmisji danych. Tak samo jak dziś na ekranie telefonu, tak wtedy za pomocą fizycznych przycisków mogliśmy zgłosić kontrolę drogową, wypadek czy inne niebezpieczeństwo, a kiedy dojeżdżaliśmy do oznaczonego przez kogoś miejsca, otrzymywaliśmy odpowiednie powiadomienie. Poza tym Yanosik R nie miał nawet wyświetlacza.
Odważny projekt polskiej firmy sprzedawał się początkowo głównie wśród klientów flotowych, którzy wykorzystywali go przede wszystkim do lokalizacji i rejestracji tras służbowych samochodów. W ten sposób jednak zaczęto budować bazę użytkowników niezbędną do odniesienia późniejszego sukcesu.
Przełom nastąpił na początku 2011 r., kiedy do sklepów Google Play i Apple AppStore zawitała po raz pierwszy mobilna aplikacja Yanosika. Z możliwości tej usługi mógł skorzystać każdy , kto miał smartfona i pakiet danych – nie potrzeba było dedykowanego urządzenia, które było według wielu osób zbędnym wydatkiem.
Przy takim rozwiązaniu jak Yanosik, które w głównej mierze opiera się na społeczności, kluczowym problemem było zdobycie masy krytycznej liczby użytkowników. Czyli takiej, przy której system jest skuteczny. Yanosik był pierwszym takim komunikatorem na rynku, dlatego szybko wzbudził spore zainteresowanie wśród kierowców. Stał się dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy dotychczas korzystali z CB-radia czy antyaradaru, ale szukali alternatywy. Yanosik wypełnił tę lukę, dzięki czemu system zaczął funkcjonować już po kilku miesiącach od wdrożenia.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 2013 r. twórcy aplikacji mogli cieszyć się z pierwszego miliona pobrań programu. Rok później ten wynik podwojono, a w 2015 r. aplikację zainstalowały w sumie 3 mln osób. Do dziś Yanosik pobrany został aż 7,5 mln razy.
Użytkowników systemu z roku na rok jest coraz więcej i coraz częściej korzystają z niego podczas codziennych podroży. W 2016 r. nasi kierowcy przejechali łącznie ponad 5,4 mld km, a w 2017 już 6,8 mld . W 2017 r. spędzili średnio miesięcznie o 3 mln godzin więcej z włączoną aplikacją niż w roku poprzednim.
Regularnie też bite są rekordy liczby osób jednocześnie korzystających z Yanosika. W 2014 r. świętowano obecność 103 tys. osób, a w 2018 r. było ich już ponad 163 tys. Rekord sprzed zaledwie 4 lat wygląda dziś o tyle blado, że teraz ok. 105 tys. aktywnych użytkowników można spotkać niemal każdego dnia. Łatwo to zresztą zweryfikować samodzielnie - wystarczy pobrać aplikację i wyznaczyć trasę, żeby zobaczyć, ile osób aktualnie jedzie z Yanosikiem .
Skąd ta popularność?
Po pierwsze, Yanosik służy nie tylko do unikania mandatów. Jest pełnoprawną nawigacją, z dokładnymi mapami, przedstawianymi w czytelny sposób, a także sprawnymi algorytmami do wyznaczania trasy.
Aktualizacje przeprowadzane są przynajmniej raz w tygodniu. Wprowadzane są także tymczasowe zmiany w organizacji ruchu, które mają miejsce podczas np. wydarzeń sportowych. Yanosik korzysta z mapy OSM , której jednocześnie jest edytorem. Na podstawie m.in. zgłoszeń użytkowników systemu Yanosik wprowadzane są zmiany na mapie.
Po drugie, algorytmom tym każdego dnia pomagają setki tysięcy osób, zgłaszając wypadki, kontrole drogowe i fotoradary, kiedy tylko je zauważą. Nie musimy więc czekać, aż serwery Google Maps przetworzą dane z setek telefonów, na bazie których wygenerowane zostaną ostrzeżenia o korku. W Yanosiku informacja o zatorze trafia do wszystkich zainteresowanych jeszcze zanim uformuje się wielokilometrowy sznur aut.
Tak naprawdę to użytkownicy są największą siłą Yanosika - każde uruchomienie aplikacji i zgłoszenie, potwierdzenie czy odwołanie chociażby jednego punktu sprawia, że staje się on lepszy. Jeśli więc zdecydujemy się na jego używanie, warto też przekonać do tego jak najwięcej znajomych - szczególnie jeśli wiemy, że poruszają się po tych samych trasach, co my.
Atutem nawigacji Yanosik jest również technologia Smart Traffic . Trasy w aplikacji wyznaczane są w oparciu o aktualne dane o natężeniu ruchu, co pozwala użytkownikom na ominięcie korków. Zatory drogowe są ponadto zaznaczone na mapie wraz z informacją o kierunku korka oraz szacowanym czasie przejazdu.
Yanosik pomaga też unikać mandatów nie tylko informując o radarach czy kontrolach. Nawet jeśli ktoś stara się jeździć przepisowo, może zdarzyć się, że nie zauważy jednego z wielu ograniczeń prędkości na danym odcinku. Google Maps nie powiadomi go o przekroczeniu dopuszczalnej prędkości, natomiast Yanosik - tak. Gdyby tego było mało, jeśli któreś z ograniczeń zmieniło się i informacja w nawigacji jest nieaktualna, możemy ją skorygować samodzielnie, pomagając tym samym sobie i innym.
Korzystanie z Yanosika gwarantuje nam też co innego - pewność, że jedyne informacje, jakie do nas docierają, to te istotne. W przypadku użytkowania CB Radia nie jest to aż tak oczywiste...
Polska aplikacja, mimo lat rozwoju i gigantycznych pieniędzy, które włożyli w nią twórcy, jest też całkowicie bezpłatna. Wyświetlają się w niej co prawda reklamy, ale nie przeszkadzają one w żaden sposób w nawigacji i odbieraniu powiadomień o ewentualnych zagrożeniach.
Tak, w czasach, kiedy większość aplikacji nawigacyjnych jest albo płatna, albo wybrakowana (jak Google Maps), polski Yanosik oferuje wszystkie swoje możliwości całkowicie za darmo.
Aplikacja Yanosik zawsze była darmowa i tak pozostanie. Należy mieć na uwadze, że wyświetlane są w niej treści reklamowe, dzięki czemu może ona pozostać bezpłatna. Dla osób, które preferują rozwiązanie bez reklam dostępne są urządzenia dedykowane, oraz od niedawna, płatna aplikacja YetiWay. Stanowi ona dodatek do wybranej nawigacji i korzysta z tego samego systemu zgłoszeń co Yanosik.
Nie jest wymagany też żaden specjalistyczny sprzęt. Wystarczy najtańszy smartfon z Androidem lub iOS - może być nawet ten, który kilka lat wrzuciliśmy do szuflady, przekonani, że na nic już nam się nie przyda. Wystarczy, żeby był wyposażony w moduł GPS, a w środku znajdowała się karta SIM.
Jeśli jednak poszukujemy bardziej zaawansowanego, dedykowanego rozwiązania, możemy zdecydować się na osobne sprzęty z Yanosikiem - model GT , GTR albo wielofunkcyjny model PRO , z nawigacją i wideorejestratorem. A nasz smartfon może w tym czasie spokojnie leżeć w kieszeni.
Nie każdy chce korzystać z aplikacji w telefonie, gdyż wtedy musi liczyć się z wyświetlaniem reklam czy zużywaniem baterii. Urządzenia dedykowane mają wiele zalet. Przede wszystkim są bardzo proste w obsłudze , są więc świetnym rozwiązaniem dla tych, którym zależy głównie na funkcji ostrzegania. Yanosik GTR podłączany jest do gniazda zapalniczki, dzięki czemu użytkownik nie martwi się o rozładowanie się urządzenia oraz nie musi pamiętać o jego włączeniu, gdyż uruchomi się ono wraz z silnikiem.
Nie trzeba pomagać za darmo.
Pomaganie innym kierowcom to oczywiście szczytny cel i warto to robić dla samego pomagania, ale nie tylko takie zyski jest nam w stanie zaoferować Yanosik. Twórcy programu chętnie współpracują z innymi firmami, czego efektem jest m.in. możliwość zbierania punktów Vitay za zgłaszanie zdarzeń na drogach, dostęp do specjalnych promocji, czy... zniżki na OC i AC, uzależnione od tego, jak dobrymi kierowcami jesteśmy.
Kluczowe zasady, które leżą u podstaw Yanosika to pomaganie kierowcom i zwiększenie bezpieczeństwa na drodze. Idealnie wpasowują się one we współpracę z firmami ubezpieczeniowymi. Yanosik jest wszechstronnym asystentem kierowcy, który oferuje już nie tylko funkcję ostrzegania i nawigacji, ale jest wzbogacany o szereg innych, pomocnych opcji, jak chociażby wideorejestrator czy wgląd w historię pojazdu.
Jeśli będziemy często korzystać z aplikacji, na podstawie naszego stylu jazdy zostanie przygotowana specjalna oferta ubezpieczeniowa - nie musimy więc płacić za to, jak jeździ statystyczny kierowca w naszym wieku , regionie i z takim samym autem - wysokość opłat będzie uzależniona tylko i wyłącznie od naszego stylu jazdy. Jeśli jeździmy rozsądnie i bezpiecznie, mamy szansę oszczędzić spore pieniądze.
Co dalej?
Twórcy Yanosika nie kryją, że w dalszym ciągu jest jeszcze dużo elementów w aplikacji i usłudze, które warto jest rozwinąć, poprawić albo zaprojektować od nowa. W związku z tym możemy się spodziewać, że niedługo zobaczymy kolejne nowości.
W najbliższym czasie największy priorytet będą dla nas stanowiły obszary związane z nawigacją. Obecnie pracujemy nad nowym systemem, który będzie jeszcze lepiej przeliczał trasy i informacje o korkach. Nowy system będzie również bardziej wydajny oraz odświeżony graficznie. Pojawi się też pewnie wiele innych usprawnień – wsłuchujemy się w głosy naszych użytkowników, którzy nierzadko nadają kierunek rozwoju naszego systemu.
Jak spiszą się wszystkie te zmiany? Najlepiej oczywiście przekonać się samemu, instalując Yanosika i korzystając z niego na co dzień.