Historia Mercedesa CLK DTM
Historia Mercedesa pełna jest ekskluzywnych i ekstremalnych samochodów z czysto sportowym rodowodem. Mało który z nich jest jednak równie unikalny i pożądany, jak Mercedes CLK DTM.
Nie chodzi tutaj wyłącznie o fakt, że w fabrykach AMG wyprodukowano zaledwie 100 egzemplarzy coupe tego modelu i 80 egzemplarzy wariantu z otwartym nadwoziem. Powodów było o wiele więcej.
Legenda zrodzona na torze wyścigowym.
2003 r. był jednym z najlepszych w historii AMG, jeśli chodzi o starty w zawodach DTM (Deutsche Tourenwagen Masters). Specjalnie przygotowana przez niemieckich inżynierów sportowa wersja zaprezentowanego zaledwie rok wcześniej CLK (C 209) całkowicie zdominowała rywalizację, zwyciężając w 9 wyścigach na 10 i zapewniając Berndowi Schneiderowi tytuł mistrzowski.
Tak monumentalnego sukcesu nie można było świętować w standardowy sposób. Mercedes i AMG zdecydowały się więc na bazie wyścigowego wariantu CLK stworzyć... równie sportową wersję, tyle tylko, że z homologacją drogową. Prawdopodobnie nikt wtedy nie spodziewał się, jak piorunujący będzie efekt końcowy.
Ręczna robota od podstaw.
Bazą drogowego Mercedesa CLK DTM z 2005 r. po raz kolejny stał się oczywiście cywilny CLK, którego krótka i lekka konstrukcja już wcześniej udowodniła, że jest to świetne auto dla tych, którzy lubią czerpać radość z czasu spędzonego za kierownicą.
Zwykły CLK był tu jednak niemal dosłownie jedynie bazą lub inspiracją dla CLK DTM - pod względem wyglądu i możliwości zdecydowanie bliżej mu było do wariantu prowadzonego m.in. przez Bernda Schneidera.
Inżynierowie AMG od nowa przygotowali niemal każdy element samochodu - zaczynając od nadwozia, rozbudowanego o imponujący pakiet aerodynamiczny, spotykany do tej pory raczej w samochodach wyścigowych, a nie drogowych. Na tylnej klapie znalazło się też monstrualnych rozmiarów skrzydło wykonane z włókna węglowego, dodatkowo poprawiające stabilność podczas szybkiej jazdy.
Karbonowy kompozyt trafił zresztą wszędzie, gdzie tylko jego zastosowanie było uzasadnione - wykończono nim nawet niektóre z wewnętrznych elementów pojazdu, żeby w jak największym stopniu ograniczyć jego masę i poprawić sztywność.
W ekstremalny sposób zmodyfikowano też zawieszenie. Nie tylko zdecydowano się na sztywniejsze, bardziej sportowe sprężyny, ale żeby zapewnić prawdziwie torowe emocje, większość gumowych elementów zawieszenia zastąpiono metalowymi łączeniami. Za jak najlepsze rozdzielanie momentu obrotowego odpowiadał z kolei sportowy mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu.
Dla inżynierów AMG wciąż nie był to jednak koniec pracy. Żeby dodatkowo podnieść sztywność nadwozia, zdecydowali się usunąć fotele drugiego rzędu, a na ich miejsce wstawić specjalnie przygotowaną klatkę (wersja kabriolet z 2006 r. była jej pozbawiona i auto było 4-osobowe). Przy okazji wymieniona została też kierownica, cały pakiet wskaźników pokładowych i wybierak trybów jazdy wzmocnionej, 5-stopniowej automatycznej przekładni. Komfortowe fotele zastąpiły wyczynowe fotele sportowe, w dużej mierze wykonane z włókna węglowego. Z cywilnego CLK pozostało więc bardzo niewiele.
CLK DTM niewiele też miało wspólnego z cywilnym CLK pod maską. W sprzedaży było już wtedy wprawdzie CLK 500 i CLK 55 AMG z V8, ale w najmocniejszej wersji generowały mniej niż 400 KM. Taki wynik zdecydowanie nie pasował do wersji stworzonej na cześć sukcesów w DTM.
Komorę silnika CLK DTM wypełniała wprawdzie również jednostka V8 o pojemności skokowej 5,4 litra, ale została ona dodatkowo wzmocniona kompresorem. Taki układ zapewniał aż 582 KM, co czyniło z CLK DTM najmocniejszy w historii wariant CLK, nawet biorąc pod uwagę konkurencję w postaci CLK 63 AMG Black Series. Nawet dziś Klasa C Coupe czy E Coupe w wersjach AMG nie może pochwalić się większą mocą. Jeszcze bardziej imponujący był dostarczany przez tę jednostkę moment obrotowy - równe 800 Nm.
Nie dziwi więc fakt, że specjalny prędkościomierz przygotowany przez AMG z myślą o tym modelu był wyskalowany aż do 360 km/h, a CLK DTM w wariancie z otwartym dachem był w momencie swojego debiutu najszybszym tego typu autem na świecie. Zresztą do dziś osiągi zamkniętej i otwartej wersji CLK DTM robią wrażenie - sprint do setki zajmuje w oby przypadkach wyraźnie mniej niż 4 sekundy.
Tylko na osobiste zaproszenie.
Ekskluzywność CLK DTM dodatkowo podkreślał fakt, że nie był to model, który mógł kupić każdy - nawet jeśli dysponował odpowiednią gotówką. Wyścigowy samochodów z drogową homologacją był sprzedawany nie tylko wyłącznie na terenie Europy, ale też jedynie starannie wyselekcjonowanej grupie klientów, którzy otrzymali specjalne zaproszenie do zakupu.
Nie przeszkodziło to jednak CLK DTM błyskawicznie znaleźć nabywców i tym samym rekordowo szybko wyczerpać całą pulę dostępnych egzemplarzy. Przez lata to właśnie tym samochodem poruszali się m.in. liczni kierowcy F1, którzy emocje i precyzję prowadzenia z torów wyścigowych chcieli przenieść także na drogi.
Dziś, pomimo tego, że od premiery CLK DTM minęło już ponad 15 lat, model ten wciąż robi gigantyczne wrażenie i wzbudza poruszenie wszędzie tam, gdzie tylko się pojawi. A kiedy już trafi na aukcje, przeważnie trzeba za niego zapłacić grubo ponad milion złotych.